piątek, 27 września 2013

Chapter X ~ Femme Fatale


Słońce dopiero wschodziło nad horyzontem, kiedy dziewczynie otworzyły się oczy. Uśmiech wykwitł na jej twarzy przy wspomnieniu dnia wczorajszego. Jednak nie myślała o tym, że pocałował ją Diego. Chociaż to pewnie na długo zostanie jej w pamięci. Przekonała się bowiem, że chłopak całuje wręcz wyśmienicie. Czuła się wtedy jak w raju. Niestety nie było koło niej jej księcia… tylko Diego. Myślała o kimś kogo zobaczyła. Doskonale pamiętała moment, w którym wpadła w ramiona Jorge. Te jego oczy, które lśniły tak jak dwa lata temu, jego nieziemski uśmiech. I jej wredne zachowanie względem niego. Była chamska jednak nie wiedziała co robić. Zostawia ją, pisze list, który całkowicie przekreśla ich, a potem wraca. Wraca do Argentyny i jej serca. Normalna nastolatka rzuciła by mu się w ramiona. Stoessel jednak trzyma się od niego z dala, i stara sobie wmówić, że Kocha Diego. A może powinna stawić czoła przeznaczeniu?

 

Alba po raz kolejny tego  dnia musiała iść do przychodni. Jej synek David znów źle się poczuł. Niestety pani doktor twierdziła, że chłopcu nic nie jest czym do reszty zepsuła 25 letniej Albie dzień. Przez nią kobieta musiała biegać po kilka razy do przychodni co naprawdę ją zmęczyło. Jednak za ósmym razem miała szczęście, przyszła nowa pielęgniarka, która o dziwo stwierdziła chorobę u chłopca. Zatroskana mamuśka jak to mamuśce wypada zaczęła się martwić o synka. Bała się, że będzie zmuszona siedzieć z nim w domu kilka dni. Bardzo kochała swojego synka, ale równie ważna była dla niej praca. Od rana do późnego wieczora pracowała ciężko kancelarii radcowskiej. Strasznie nudziła ją owa praca, niestety potrzebowała środków do życia, alimenty nie sięgały nawet 500 złoty miesięcznie, więc nawet nie starczało na wszystko dla jej synka. I właśnie dlatego kobieta postanowiła rozpocząć pracę na krzesełku radcowskim i zarządzać dużą firmą, która przynosiła jej duże zyski. Osiągnęła to czego chciała, mogła zapewnić synowi dobre dzieciństwo w dostatku.

 

Po raz kolejny szok. Kolejne miliony zebrane wokół jednej niewinnej Lambre. Dziewczyna nie wytrzymywała oblężenia przez reporterów .Najchętniej wróciłaby do domu, założyła dresy i zajadała się masłem orzechowym.  No i tak powinno wyglądać życie dziewczyny w jej wieku. Jednak ona musi mieć inaczej. Od poniedziałku do niedzieli, od rana do wieczora na planie, w studio nagraniowym, na sesji lub na wywiadzie. A gdzie tu miejsce na odpoczynek, wypad z przyjaciółmi czy leniuchowanie? W harmonogramie panienki Mercedes nie istniały rzeczy pokroju zabawy. Było praca, praca, praca, sen. Sen, ale jaki? Kilka godzin spędzonych na niewygodnej sofie w garderobie. Ona nawet nie miała czasu na powrót do domu. Jej dom oblegany przez nią był może dwa razy w miesiącu, nie więcej. Jednak blondynka nie chciała już tak żyć. Chciała raz na zawsze zmienić swoje życie! Jak? Sama jeszcze nie wiedziała, ale miała do tego ambicje.

                                                                             ____________

Tak oto prezentuje się króciutki rozdział 10.  Pewno nikt się nie łapie kto w tym opowiadaniu ile ma lat ;) Zrobie coś za kilka dni i dodam zakladke ,, bohaterowie'' a tam ich wiek. Albo coś podobnego.

1 Jest jaka osoba, której podoba się rozdział?
2 Chcecie konkurs na pogodzenie Jortini?
3 Chcecie dłuższe rozdziały?
4 Jak myślicie ile mam lat ? xD
5 Jedną scenę wzięłam z pewnego serialu. Ktoś wie o, którym serialu mowa?
6 Chcecie wiedzieć jak potoczą się losu bohaterów?
Następny raczej za 7 dni

                                                                          Pozdro ;***

5 komentarzy:

  1. Świetny, podoba mi się :)
    szkoda, że następny dodasz tak późno, ale będę czekać...

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział jak zwykle świetny, tylko szkoda, że krótki, no ale nie zawsze jest czas pisać. Mam nadzieję, że Jorge i Martina szybko się pogodzą;)

    OdpowiedzUsuń
  3. To tak:
    1. No pewnie!!! Wszyscy w tym ja :D
    2.Może być. Czyli Jortini razem <3 Super!
    3.Co za pytanie?! Oczywiście xD
    4.Hmm... Może 13 lub 14?
    5.Nie mam pojęcia.
    6.Jasne!

    Rozdział, jak zawsze, super. W końcu Martina zrozumiała, że kocha tylko Jorge ;D Co mnie niezmiernie cieszy xD To o Mechi bardzo mi się podoba. Pewnie zrezygnuje z kariery... A Abla też fajnie. Czekam na next ;))

    Pozdrowionka i weny.
    Patrycja Verdas ;***

    PS. Mogłabyś napisać jakiś One Shot? Ten na drugim blogu jest taki oryginalny, niepowtarzalny, jedyny w swoim rodzaju i jeszcze długo by wymieniać... Ale zdecydowanie chcę więcej!!! xD

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  5. Super ale błagam o dłuższe rozdziały .

    OdpowiedzUsuń

Dziękuje za komentarz! To dla mnie dużo znaczy <3