Łzy napłynęły do jej oczy same. Bez powodu. Marzyła o tym
żeby zniknąć. Tak wiele złego wydarzyło
się w ostatnich latach jej życia, że najchętniej by zasnęła i się nie
obudziła, bo czasu nie cofnie. Czasem myślała,
że lepiej by było gdyby w ogóle się nie urodziła. Wtedy nie zraniłaby
tyle ludzi, wtedy jej by nie zraniło tyle ludzi. Lepiej by było gdybym go w ogóle nie poznała – myślała. Jednak
wiedziała, że gdyby nie poznała tego pięknego bruneta jej życie nigdy nie miałoby
tylu kolorów, co przed dwoma latami. Chciał wrócić do tego czasu, cofnąć czas i
żyć tak jak kiedyś. Nie wypuścić Jorge do miejsca, w którym skończył się ich
Happy And. Ona chciała znowu go mieć, znów być pewna tego, że ją kocha. A
teraz? Nie wiedziała nawet czy mieszka w tym samym domu co kiedyś. Czy cały
czas nosi ją w swoim sercu i czy w ogóle czasem o niej myśli. Albo czy jeszcze
kiedykolwiek się spotkają ? Nie wiedziała, ale teraz wiedziała, że całym sercem
tego pragnęła.
Chłopak maszerował jedną z wielu uliczek owego miasta. Miał
dość zamieszania w swoim życiu. Nie był dumny z ostatnich lat swojego życia.
Nie podobało mu się to co miało miejsce z Lucią. Źle się zachował. Nie powinien
jej nawet dawać szans na to , że mogą być razem. A tak zranił tylko jedną osobę
więcej. Był na siebie zły, ale nie mógł dużej sobie wmawiać, że nie kocha
Martiny. On ją kochał, a ona jego, ale żadne z nich nie miało siły na zmierzenie
się z prawdą. Jednak chłopakowi nie brakowało ambicji i postanowił sobie, że
musi znaleźć przepiękną brunetkę i z nią porozmawiać.
Nie wiedziała dokąd iść. Zatracona w sobie, zgubiona.
Ponownie. Znowu dała się nabrać na głupie słowa Kocham Cię. Prawda jest taka, że nikt mnie nie kocha –
myślała. W natłoku emocji nie wiedziała o robi. Nie miała siły na dalsze funkcjonowanie.
Położyła się sama nie wiedziała gdzie. Może był pięć kilometrów od domu, a może
więcej. Pamiętała tylko, że wybiegła z domu gdzieś na północ. Nie mogła
uwierzyć, że Facundo znów ją wykorzystał. Nie kochał jej. Chciał tylko… Nie,
nie, ona sama nie wiedziała czego
chciał. Może chciał ją znowu przelecieć, albo zabrakło mu jej w łóżku. W każdym
razie jej życie w kilka dni odwróciło się o 180 stopni. Niestety w tą gorszą
stronę.
****Krótki, nudny i długo by tu wymieniać wady mojego opowiadania.
Jestem młoda mam mniej niż 13 lat i nie obdarzyli mnie talentem
literackim. Naprawdę mi przykro! Ale cóż uwielbiam pisać
opowiadania pomimo braku czasu. Staram się. Tego nie widać,
bo jestem typem pechowca i nic mi nie wychodzi. Najchętniej
przyjełabym zasadę ,,Wszystko można kupić za pieniądze''
Niestety nawet gdzybym oddała dorobek życiowy talentu
nikt mi z niebios nie ześle. Ciesze się, że mimo wszystko
jesteście tu i czytacie. Dziękuję, każdy komentarz był dla
mnie czymś wielkim. To moze brzmi jakbym stąd odchodziła
i tak może być. Mam ostatnio zamęt w głowie i nic nie potrafię.
W najbliższym czasie dowiecie się co dalej ze story-jortini.
Pozdrawiam i liczę, że zostaniecie ze mną do końca, który sie zbliża.
Tini Verdas ;***
PS Biorę też pod uwagę wyświetlenia, które w ostatni czasie zmalały aż o 100 przy rozdziałach, co mnie strasznie zdołowało. Myślę, że dalsze pisanie tego bloga jest impossible. Pogodzę Jortini, co rozwlekę tak jak chciałam i chyba po prost odejdę. Na tą chwile nie widzę innego rozwiązania. Chcę też zrealizować największe marzenie czyli założyć bloga z One Shotami. Niestety sama nie dam sobie rady ;(
W szczególności dziękuje Patryci Verdas, która zawsze była przy mnie i nie mam innej możliwości jak podziękowanie jej.
Dziękuje Ci kochana <3
Może najpierw tak: dziękuję za... wszystko. Tini, szczerze mówiąc, ja też mam mniej niż 13 lat. Ale ty piszesz o wiele lepiej ode mnie. Starasz się bardzo i to widać. Naprawdę. My wszyscy tutaj cię doceniamy i kochamy. Każdego z nas bardzo zaboli, jak odejdziesz. Najbardziej mnie... Ja byłam tutaj od prologu. Jak usuniesz tego bloga, jakaś cząstka mnie umrze i już nigdy się nie odezwie ;( Jednak decyzja należy do ciebie. Chcę, żebyś wiedziała, że w pełni ją uszanuje. Zostanę z tobą do samego końca!!! Będę cię wspierać w najgorszych momentach. Na moim ramieniu zawsze możesz się wypłakać. Pamiętaj o tym.
OdpowiedzUsuńLecz warto realizować marzenia. Zwłaszcza tego typu co twoje. Nie rezygnuj z nich, bo później możesz tego żałować, tak jak ja. W prowadzeniu bloga mogę ci pomóc. Też nie mam za dużo czasu, ale we dwie jakoś sobie poradzimy, co nie? (oczywiście, jak będziesz chciała)
Twoje rozdziały były... poczekaj, tylko znajdę odpowiednie słowa... Cudowne, magiczne, fantastyczne, wspaniałe, idealne! Z każdego dało się coś wywnioskować. Morał zawsze był.
Trzymaj się kochana i daj znać, jak będziesz coś wiedziała. <3
Patrycja Verdas ;***
:)
UsuńDziękuję naprawde.
Kiedy czytam ten komentarz po prostu płaczę.
Kocham Cię za te wszystkie komentarze, rozmowy i wsparcie, które mi okazałaś. Dziękuję, jednak nie wiem co robić :> Ale narazie napewno się nie poddam.
Dziękuję <3
I to ja rozumiem ;)) Nie trać nadziei xD
UsuńSpokojnie, nigdzie się nie śpieszymy. Mamy czas.
Ja też cię kocham za te nasze rozmowy <3
A wsparcie... No, jak już mówiłam... Tak jakoś, jak przeczytałam tutaj prolog to coś mnie tutaj wtedy ciągneło i już tak zostało ;))
Pierwszy raz doprowadziłam kogoś moim pisaniem do łez. Aż ciepło na serduchu :D
No to czekamy na razie na next xD
Pati Verdas ;***
Świetnie piszesz mi sie naprawdę podoba wież w siebie i pisz dalej czekam na next ;3
OdpowiedzUsuń