niedziela, 3 listopada 2013

Chapter XIII ~ Wszystko ma swój początek i koniec.


Powiem tak – Jest pół na pół. Trochę z narracji pierwszoosobowej, a trochę z trzecio… Przepraszam… Z długością też nie zaszalałam.

Kolejny z rzędu dzień rozpoczęty kłótnią.  Dlaczego oni nie mogą zrozumieć ? Każdy ma czasem gorszy okres, a to i tak przez nich. Nie mogę pogodzić się z tym, że ona zapomniała. Chciała zapomnieć i potrafiła. A mnie przychodzi  to z wielkim trudem. Nie jestem już człowiekiem, tylko jego wrakiem. Popularne.  Każdy nastolatek może tak powiedzieć, może wstawić na facebooka zdjęcie i dopisek ,,Wrak człowieka ‘’ jednak nie wie co to znaczy.  Ale ja wiem,  dlaczego? Przecież tego nie chciałem.  Miłość – Piękne słowo, ale czasem takie okrutne, aż brak mi słów, aby je opisać.  Zafundowało mi tyle cierpienia, a kiedy chciałem wszystko naprawić  zabłądziłem.  Mogłem się wycofać, albo dalej brnąć w tą ślepą uliczkę uczuć. Mogłem, właśnie czas przeszły. Teraz się nie da, nie da się z tego wycofać. To zaszło za daleko. Choćbym nie wiem jak chciał, zostanę tu. Czasu nie cofnę… Nikt nie cofnie…

- Nie, nie, nie – złapała się za głowę – To zaszło za daleko- przyznała                                                                          - Ale co słońce ? –Zapytał nic niewiedzący chłopak                                                                                              - Jestem najgorsza- chciał jej przerwać, ale nie udało mu się – Wykorzystałam Cie – przełknęła ślinę – Nie traktowałam tego poważnie, nie kochałam Cie i tak pozostało. Myślałam, że może dzięki Tobie zapomnę – rozpłakała się.  Chłopak  objął ją ramieniem  - Wydaje Ci się – szepnął.  Wtedy już mogła wybuchnąć, tak trudno było jej wyznać mu ,że go nie kocha, a on wmawia jej i samemu sobie, że to bujda.  Nie, tego było za wiele. Najwyraźniej Stoessel też tak uznała, bo podniosła się na równe nogi i stanęła przed chłopakiem.  – Znikaj stąd i z mojego życia.  Na zawsze.

I tak to się skończyło, bardzo podobnie jak się zaczęło, ale to był już koniec.

Dam, dam.  Oj trochę długo mnie tu nie było , bo  prawie trzy tygodnie, ale spokój już jestem xD Swojej popularnej wymówki o szkole nie zastosuje, znudziła mi się pomimo braku cienia bzdet.  Awww  Majka wjeżdża ze swym biedniutkim zasobem słów.

1 komentarz = 1 słowo wykute w mojej główce więcej :D

Czyli inaczej ładniej napisane rozdziały :) Phi ! Co ja gadam? Ładniej? Hm powinno być tak ,,Trochę lepiej, lecz i tak fatalnie’’

Ale teraz serio! Powaga na Sali *-* Cały długi weekend myślałam nad tym blogiem i byłabym go tu dziś zawiesić, ale coś w sercu mnie ukuło i zamiast tego napisałam rozdział.  A jaka byłam na siebie zła! Ale do rzeczy, coś o rozdziałach:

Diego też bierze udział w przedstawieniu, i jak się teraz namiesza. Uuuu

Kto zgadnie kiedy Jortini? Bo Dietini odpłynęło wraz z weną na inne blogi :D

8 komentarzy:

  1. Pierwsza? Ale jestem zaszczycona xD
    Tak!!! Nie ma Dietini!!! Tak długo czekałam na ten moment. Teraz tylko czekać na Jortini <3
    Ładniej napisane rozdziały? Chyba już się bardziej nie da ;))
    Poprawka- Majka wyjeżdża ze swoim BOGATYM zasobem słów ;D
    Nawet nie masz pojęcia, jak się cieszę, że napisałaś ten cudny rozdział :D
    Super, że zostajesz :)
    I bardzo dobrze, że ruszyło cię serduszko i nie usunęłaś tego bloga, bo moje by wtedy chyba stanęło...
    Czekam z niecierpliwością na next!!!

    Całuski,
    Patrycja Verdas ;***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pierwsza i chyba ostatnia :c Komentująca...
      Dziękuję.

      Usuń
  2. Świetny rozdział, krótki ale treściwy.
    Ciesze się że znalazłam tą historie, bo bardzo mi się podoba. Przed chwilą tą przeczytałam i uważam że naprawdę warto.
    Pisz dalej, masz prawdziwy talent, którego nie powinnaś marnować.
    Jestem zwolenniczką Dietini/Dieletty, ale czekam na Jortini tutaj.
    Czekam na next.
    Pozdrawiam. <3

    OdpowiedzUsuń
  3. TAK!!!! Niema Dietini! No dobra ciesze się jak głupia, no ale co ja poradze, że ich nie lubie. Czekam na Jortini;)
    A tak wogóle rozdział super, z resztą jak zwykle. Ta historia to jedna z moich ulubionych;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojeju, wiesz jak mi miło czytać takie słowa :* Bardzo, bardzo dziękuję :D Aaaa ja też nie lubię Dietini, Jortini 4 ever ( odezwała się pogromczyni Jortini numer 1 ;)

      Usuń
  4. tak !!!Jortini 4ever. spoko każdy ma swoje życie . nir każdy zawsze ma na wszystko ochotę. mi się rozdziały BARDZO podobają

    OdpowiedzUsuń
  5. Dziś odkryłam twoje opowiadanie. Przeczytałam wszystkie rozdziały. Jest super. Czekam na następne.<3<3<3

    OdpowiedzUsuń

Dziękuje za komentarz! To dla mnie dużo znaczy <3