- Dzień Dobry Martino!- przywitała mnie kobieta w średnim wieku.
- Dzień Dobry, zastałam Diego? - uśmiechnęłam się lekko
- Oczywiście, jest na górze w swoim pokoju. Proszę wejdź - zaprosiła mnie do środka.
Bardzo spodobało mi się wnętrze. Mimo iż mieszkam strasznie blisko nigdy nie zaszczyciłam ich swoją obecnością. Wbiegłam po schodach do góry, domyśliłam się, że Diego jest posiadaczem pokoju z wyrytym napisem ,,Diego'' na drzwiach. Pociągnęłam za klamkę wchodząc do ładnie urządzonego pokoju. Na podłodze leżała czarna gitara klasyczna.
- Cześć - Przywitałam się
- Cześć Tini! Nie spodziewałem się Ciebie - powiedział
- No tak- zawahałam się - Ale mam propozycje, chodźmy do kina- zawołałam
- Przystanę na tej propozycji tylko muszę się przebrać- powiedział uśmiechając się
- To szybko, szybko- zawołałam i usiadłam na łóżku.
Chłopak chyba zdziwił się, że nie wychodzę. Tak to troszkę dziwne, że ma się przy mnie przebierać, ale co tam? Diego podszedł do szafy, wyciągnął z niej słodki wełniany sweterek. Widać nie czuł potrzeby zmieniania dolnej części garderoby. Miał czarne spodnie. Można powiedzieć, że były eleganckie. Chłopak zdjął koszulkę a moim oczom ukazała się niezła klata. Diego szybko włożył sweterek, w którym wyglądał zniewalająco.
- No to co idziemy? - Zapytał
- Jasne!- odpowiedziałam wesoło.
Wyszliśmy przed domu czarnowłosego. Szliśmy obok siebie, jednak ja ujęłam jego rękę przyjemnie się uśmiechając.
***Jorge***
- Jorge! Wstawaj! - Usłyszałem wołanie taty.
Otworzyłem oczy. Znajdowałem się w samochodzie ojca. Spojrzałem za okno. Nie byliśmy we Włoszech. O nie, nie, nie!
- Tato gdzie jesteśmy? - Zadałem pytanie pokroju dziecięcego
- W domu - Odpowiedział krótko
- Przecież nie jesteśmy we Włoszech - Powiedziałem unosząc brwi do góry
- Ponieważ nasz dom jest tu... w Buenos Aires
***
Niczego sobie krótki rozdział. Nie obrażać się za Diego! Akcja ( czyt. akcija) musi być. Ech był gotowy od niedzieli, ale nie miałam siły ani czasu wejść i opublikować. Przepraszam... Następny... Hmmm jutro? Postaram się ;)
Kiefy bedzie joryini
OdpowiedzUsuńCzekam na next
Caluski i weny
:)
Świetny! Mam nadzieje,że pogodzisz szybko Jortini.:)
OdpowiedzUsuńPrzepraszam kochana!!!
OdpowiedzUsuńSpóźniony komentarz, ale ta szkoła ;(
Rozdział jest świetny, zresztą jak każdy ;))
Podoba mi się: cały czas się coś dzieje, nie da się
nudzić i nie umierać z ciekawości xD
Ale dalej oczekuje Jortini <3
Z niecierpliwością czekam na next ;D
Pozdrowionka i oby wena cię nie opuściła.
Twoja fanka nr. 1
Patrycja Verdas ;**